Hej, cześć i czołem!
Wiem, że znowu musieliście jakoś przeżyć 2-tygodniową przerwę ale zapewniam, tym razem nie była to wina mojego lenistwa. W trakcie tych 14 dni byłam w odwiedzinach w Anglii i powiem wam szczerze że faktycznie było tam bardzo zimno.
Ale to nic, nie będę was zanudzać opowieściami z moich lipcowych wycieczek i ogrzeję was dawką informacji!
TAK, dodatek na końcu posta w którym wyjaśniłam wam że kupiłam sobie nowego konia fryzyjskiego był prawdą, co pewnie zdążyliście już zauważyć po tytule posta.
Jestem całkowicie zakochana w ich nowej odsłonie-po dość dużej ilości negatywnych uwag dotyczących braku zmian w ich wyglądzie nastawiłam się-można powiedzieć-na "najgorsze".
Może właśnie dzięki tym niskim oczekiwaniom konie te bardzo mnie zaskoczyły i udowodniły że wszystkie te komentarze były po prostu jedną wielką ściemą ;)
Przejdźmy więc może do konkretów: generalnie byłam pewna że kupię starszą wersję za 790 (?) starcoinsów. Resztę miałam zostawić na dodatki, zmianę grzywy (uwielbiam fryzy z koczkami), ogłowia, cały potrzebny sprzęt czy nawet jakąś ładną sukienkę, bo ostatnio cały czas chodzę w tym samym. Teoria skończyła się w momencie gdy zobaczyłam ich aktualną wersję, która oczarowała mnie w 100%. Nawet nie zastanawiałam się logiczne nad tym, czy coś mi zostanie-po prostu kupiłam.
Podsumowując: znowu jestem biedna, zostało mi 12 SC. Hehs, śmiesznie by było jakby SSO wypuściło teraz nową rasę, prawda? ;d
Najbardziej podoba mi się w nich grzywa. Spośród trzech to wyboru ja zdecydowałam się na Fryzyjczyka z brązowymi końcówkami (cudo!). W kwestii grzywy jest ona dla mnie wizytówką postaci i przy wyborze ras patrzę na nią najczęściej, więc moim obowiązkiem było postawienie na oryginalność i wyjątkowy charakter nowego konia.
Ponad to szczególnie przypadły mi do gustu kopyta-byłam pewna, że SSO postanowi zablokować opcję owijek na nowej wersji tych zwierząt, ale na szczęście powstrzymali się od tego i pozwolili nam na nieco większe zakupy ;)
Plusem jest także piękny ogon i błyszcząca sierść, która to wygląda genialnie przy zachodach lub wschodach słońca (ale komu by się chciało wstawać o szóstej heh). Piękna dodają im także nowe animacje dzięki którym grzywa i ogon układają się w całkowicie odmienny sposób.
I oczywiście nie obyłoby się bez nowych animacji, które ukazują "majestat" naszej jeźdźczyni (tak, to poprawna forma). Konie wydają się dzięki nim większe i szybsze, nawet, jeśli wcale takie nie są.
Nie będę wam tłumaczyła jak wyglądają poszczególne chody bo jestem pewna że już to wiecie i widzieliście je na własne oczy.
A na koniec: jak nazywa się mój koń?
Nightdreamer (czyli dosłownie nocny marzyciel).
Pewnie przewidzieliście to po moich poprzednich imionach nadawanym np. Morganowi czy Shire'owi, ale nie mogłam się powstrzymać. Nie nazwałam go tak przypadkowo, to imię ma o wiele głębszą historię. Dowiedziałam się o nim wieczorem, w zasadzie w nocy. Na początku jak zawsze patrzyłam na to krytycznie, ale im później było tym bardziej zastanawiałam się nad kupnem. Skończyło się na tym że kliknęłam magiczny przycisk "kup" i moje marzenia sprzed kilku miesięcy zostały spełnione :)
Na dzisiaj to już tyle. Dajcie znać czy podoba wam się ta rasa, gdzie jedziecie na wakacje, jakie imiona wybieracie zazwyczaj dla swoich koni. Super będzie to poczytać!
Do następnego,
Julie.
Mi też na początku się nie podobały, a teraz jestem w nich totalnie zakochana xD
OdpowiedzUsuńTaki urok Fryzów! :)
UsuńKupiłam tylko jednego, tego co nie wydaje się niebieski i nazwałam go Hollowborn, bo to taki pusty koń. xd
OdpowiedzUsuńJa też (jak na razie) posiadam tylko jednego, ale jestem pewna że zaopatrzę się w całą rodzinkę xd
UsuńWydrążony urodzony? Serio? xD