Hej wszystkim!
Teraz informacja wstępna aby potem nie było niepewności: postanowiłam stworzyć nową serię na tym blogu: w każdy poniedziałek będzie się pojawiał wpis o nazwie "poniedziałkowy koń" w którym będę opisywała historię, przygody, wygląd a także moje wrażenia z daną rasą. Tym razem wypadło na konia Andaluzyjskiego, bo - no cóż - jest on po prostu piękny.
♥No dobra, koniec tych ogłoszeń parafialnych! Czas na posta!♥
Słowem wstępu powiem, że został on już dodany do katalogu "Moje konie" więc jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o moim cudeńku, odwiedźcie właśnie tamto miejsce.
Generalnie w Star Stable prezentują się one nieco inaczej niż w realnym życiu i moim zdaniem nie są odpowiednim odzwierciedleniem tego jak te koniki wyglądają na co dzień. Mimo to jednak szczególnie przypadły mi do gustu co przesądziło o ich kupnie.
Star Stable tym razem zaskoczyło nas różnorodnością maści: mamy ich aż sześć, co zdecydowanie wykracza poza normę. Niestety porozrzucane są one po całym jorvik (a to w 100% duży minus) więc jeśli nie możemy się zdecydować którego wybrać, a nie chcemy tracić czasu na lataniu w tę i z powrotem, polecam odwiedzić tą stronę.
Jak łatwo wypatrzeć, ich najmocniejszą stroną jest siła. W tyle zostają niestety z szybkością i wytrzymałością, ale na wprawach rekreacyjnych raczej nie powinno to przeszkadzać.
A teraz : wygląd. Wiadomo, kwestia względna, ale trudno powstrzymać się od powiedzenia że te konie są PIĘĘĘĘKNE<3 Najbardziej spodobała mi się siwa maść, bo jest - że tak powiem - najbardziej fotogeniczna ze wszystkich. Dużym plusem w wyglądzie jest długa grzywa i falowany ogon, bo o ile w koniach północno-Szweckich sprawiają wrażenie nieco starego, tak tu zdecydowanie odmładzają i dodają konikom "młodzieńczego wigoru".
A wy, co myślicie o tych koniach? Posiadacie jakiegoś z nich? O jakim koniu chcielibyście zobaczyć posta w następny poniedziałek?
I standardowo kilka zdjęć:
♥No dobra, koniec tych ogłoszeń parafialnych! Czas na posta!♥
Słowem wstępu powiem, że został on już dodany do katalogu "Moje konie" więc jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o moim cudeńku, odwiedźcie właśnie tamto miejsce.
Generalnie w Star Stable prezentują się one nieco inaczej niż w realnym życiu i moim zdaniem nie są odpowiednim odzwierciedleniem tego jak te koniki wyglądają na co dzień. Mimo to jednak szczególnie przypadły mi do gustu co przesądziło o ich kupnie.
Star Stable tym razem zaskoczyło nas różnorodnością maści: mamy ich aż sześć, co zdecydowanie wykracza poza normę. Niestety porozrzucane są one po całym jorvik (a to w 100% duży minus) więc jeśli nie możemy się zdecydować którego wybrać, a nie chcemy tracić czasu na lataniu w tę i z powrotem, polecam odwiedzić tą stronę.
Jak łatwo wypatrzeć, ich najmocniejszą stroną jest siła. W tyle zostają niestety z szybkością i wytrzymałością, ale na wprawach rekreacyjnych raczej nie powinno to przeszkadzać.
A teraz : wygląd. Wiadomo, kwestia względna, ale trudno powstrzymać się od powiedzenia że te konie są PIĘĘĘĘKNE<3 Najbardziej spodobała mi się siwa maść, bo jest - że tak powiem - najbardziej fotogeniczna ze wszystkich. Dużym plusem w wyglądzie jest długa grzywa i falowany ogon, bo o ile w koniach północno-Szweckich sprawiają wrażenie nieco starego, tak tu zdecydowanie odmładzają i dodają konikom "młodzieńczego wigoru".
A wy, co myślicie o tych koniach? Posiadacie jakiegoś z nich? O jakim koniu chcielibyście zobaczyć posta w następny poniedziałek?
I standardowo kilka zdjęć:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz